Śr.01.07.15r. - Sprawozdanie z Białej Soboty
W maju br. Gmina Grębocice organizowała „Akcję Profilaktyczną – BIAŁA SOBOTA”, która przeprowadzona została w kilku odsłonach: 23.05.2015r. i 30.05.2015r. można było wykonać USG piersi, a w dniach 24.04.2015r. i 09.05.2015r. USG tarczycy. Konsultacje lekarskie i badania laboratoryjne odbyły się 30 maja. Z badań lekarskich i konsultacji skorzystało 270 osób, a z badań laboratoryjnych 135. W tym roku podczas „Białej Soboty” po raz pierwszy u mieszkańców Gminy Grębocice został zbadany poziom witaminy D3 we krwi. Z analizy wynika, że ok. 97% osób, które zgłosiły się na badanie ma nieprawidłowy poziom tej witaminy w organizmie (poniżej normy). Tylko 3% osób ma prawidłowy poziom witaminy D3, ale utrzymujący się w niższej granicy. Jest to bardzo niepokojące, ponieważ niedobór witaminy D3 prowadzi do wielu chorób i schorzeń.
Niedobory witaminy D jak wskazują badacze oraz praktycy mają wpływ na:
– alergię (wszyscy alergicy mają bardzo niskie poziomy witaminy D, poprawa symptomów następuje po zoptymalizowaniu jej poziomów)
– ADHD (podawanie dużych ilości witaminy D znacząco poprawiało stan pacjentów)
– astmę (astmatycy mają bardzo niskie poziomy witaminy D w organizmach)
– cukrzycę (zarówno typu 1 jak i typu 2) – za mało witaminy D w dzieciństwie nie tylko sprzyja krzywicy ale i cukrzycy młodzieńczej (typ 1) i w późniejszych latach cukrzycy typu 2
– depresję i inne zaburzenia psychiczne (zoptymalizowanie poziomu witaminy D miało lepszy efekt na polepszenie się stanu zdrowia pacjentów niż prochy na receptę)
- infekcje (m.in. przeziębienie, grypa, stany zapalne zatok i górnych dróg oddechowych, zapalenie spojówek, grzybice, drożdżyce itp.)
– witamina D ma potężny wpływ na cały nasz system immunologiczny: działa m.in. jak dopalacz na nasze makrofagi. Dopiero dostarczanie do ustroju codziennie i przez cały rok co najmniej 5000 IU (czyli 25 razy tyle ile wynosi RDA ledwo chroniące przed krzywicą) pozwala znacząco zwiększyć naszą odporność na infekcje
– nadwagę i otyłość (podawanie brakującej w ustroju witaminy D prowadziło do zmniejszenia wybujałego apetytu i utraty zbędnej masy ciała: teraz już wiemy czemu zimą tyjemy – jesteśmy też zimą bardziej skłonni do podjadania niż latem, kiedy to dużo mniej chce nam się jeść!)
– nowotwory (17 rodzajów, w tym najpopularniejsze jak piersi, prostata, układ pokarmowy, płuca, skóra, układ limfatyczny i krwionośny, tarczyca) – nic dziwnego skoro mamy dopominające się papureceptory witaminy D rozsiane po całym organizmie
– choroby osłabiające stan kości i zębów (osteomalacja, osteoporoza – to powszechnie wiadomo, ale również w grę wchodzą próchnica i choroby dziąseł, więc powiedzmy sobie szczerze: choćby nie wiem jak szorować ząbki, to sama higiena niestety nie wystarczy, zęby i dziąsła są odżywiane przez krew tak samo jak reszta narządów i tak samo potrzebują dobrego odżywienia, witamin i minerałów)
– choroby serca i układu krążenia (tak, serce też ma receptory witaminy D! Ale również mózg, przewód pokarmowy, trzustka, skóra, gonady itd.)
– choroby związane ze skórą (różne rodzaje trądziku, łuszczyca, vitiligo czyli bielactwo nabyte, toczeń, łupież, łysienie itp.)
– choroby związane z układem nerwowym: Alzheimera, Parkinsona, autyzm, stwardnienie rozsiane, stwardnienie zanikowe boczne, dystrofia miotoniczna itd.
– choroby związane z układem pokarmowym (stany zapalne jelit, wrzody, choroba Crohna, drażliwe jelita itp.) – te choroby mają nie bez przyczyny tendencje do sezonowych zaostrzeń
– choroby reumatologiczne (zapalenia i choroby zwyrodnieniowe stawów, toczeń, zespół cieśni nadgarstka, fibromialgia czyli reumatyzm mięśniowy, a nawet bardzo powszechne chrupanie i strzelanie w stawach i kościach)
– choroby związane z tarczycą (zarówno niedoczynność, Hashimoto jak i nadczynność).
– syndrom przewlekłego zmęczenia – objawy to bóle głowy, mięśni, brak koncentracji, kłopoty z pamięcią, snem, nawracające infekcje itd., wszystko ustępuje po zoptymalizowaniu poziomów witaminy D, po czym człowiek w końcu czuje się jakby go ktoś pod ładowarkę podłączył.
Na polskim rynku dostępne są obecnie kapsułki, jednak należy pamiętać, iż działanie kropli jest szybsze, witamina D3 bezpośrednie wchłaniana jest przez nasz organizm. Kapsułki w swoim składzie siłą rzeczy mają dodatkowe składniki (celuloza) nie potrzebne nam i wchłaniane są tylko w jelitach, czyli mniejsza ilość witaminy D3 dostaje się do naszego organizmu.
Pośród różnych swoich funkcji witamina D3 jest odpowiedzialna za gospodarkę wapniem. Najgorsze co może się nam przytrafić to suplementacja witaminą D3 i wapniem jeśli nie dodamy do tego zestawu innej witaminy - witaminy K2. Przyczyną ewentualnej toksyczności witaminy D3 tak naprawdę jest niedobór witaminy K2.
Mówiąc prosto i obrazowo, witamina K2 zapewnia nam to, że wapń, w gospodarce, którego bierze udział witamina D3, trafia we właściwe miejsca w naszym organizmie (a nie np. do blaszek miażdżycowych w tętnicach). Zażywanie witaminy D3 zwiększa nasze zapotrzebowanie na witaminę K2, ponieważ stymuluje produkcję białek zależnych od witaminy K2.
Witamina K2 jest produkowana w naszym organizmie przez florę bakteryjną. Jeśli jednak nasza flora bakteryjna jest w złej kondycji lub jeśli zażywamy doustną witaminę D3 musimy dostarczać sobie witaminę K2 z żywności. Witamina K2 (a dokładniej jedna z jej form, MK-7) jest obecna w produktach fermentowanych: warzywach i niektórych serach (gouda, cheddar), oczywiście tych "prawdziwych". Szczególnie wysoką zawartością witaminy K2 cechuje się natto, czyli fermentowane ziarna soi o bardzo intensywnym zapachu. Mimo, że niektóre osoby są otwarte na eksperymenty kulinarne jeszcze nie udało im się przekonać do tego produktu :-) Pozostają więc kiszonki, sery... oraz witamina K2 w kapsułkach, ale wyłącznie naturalnego pochodzenia.
Znajdujesz na tej liście zaburzeń coś co trapi Twoje ciało? Jeśli jeszcze nie zrobiłeś jeszcze tego badania. Zrób badanie poziomu witaminy D3 w swoim ustroju. Może się okazać, że będą to najlepiej zainwestowane pieniądze w Twoim życiu.
Jak się badać?
Należy zbadać (poprzez badanie krwi) poziom 25-hydroksywitaminy D czyli w skrócie 25(OH) witaminy D. To jest forma witaminy D, która uległa hydroksylacji w wątrobie i stanowi główną formę witaminy D w naszym krwiobiegu.
Jeśli zrobione będą badania poziomu 1,25 (OH)2 witaminy D (jest to forma syntetyzowana dalej w naszych nerkach, gdzie zachodzi dalsza hydroksylacja), to nie będą one miarodajne: często pokażą, że poziomy są normalne podczas gdy możesz mieć tak naprawdę niedobór. Dlatego zawsze proś aby zbadano poziom 25(OH) witaminy D.
Reasumując: możesz prowadzić zdrowy tryb życia, jadać same super zdrowe rzeczy, ruszać się itd., ale nie ustrzeżesz się przed popularnymi obecnie chorobami jeśli będziesz bać się słońca (np. maniakalnie smarować filtrami jeszcze przed wyjściem z domu) i nie dostarczysz swoim receptorom witaminy D odpowiedniego dla nich odżywiania. Czyli witaminy D, bo nic innego nie jest w stanie je usatysfakcjonować. Za normę dla witaminy D we krwi w Polsce uważa się poziom 30-80 ng/ml. Jeśli jednak Twój poziom witaminy D w ustroju jest mniejszy niż 15 ng/ml, to masz szansę załapać się nie tylko na próchnicę, depresję, choroby układu kostnego, mięśniowego, stawowego, ale i na któryś z kilkunastu rodzajów nowotworu (skóry, trzustki, układu limfatycznego, krwionośnego, pokarmowego, oddechowego, rozrodczego itd.). Do wyboru do koloru. Dolne granice normy (30 ng/ml) też raczej przed wieloma chorobami nie chronią, pozwolą co najwyżej cieszyć się bardzo przeciętnym zdrowiem, nie pozwalają też na optymalne wchłanianie wapnia z przewodu pokarmowego.